Jak podaje serwis GazetaPrawna.pl Państwowa Inspekcja Pracy miała wykorzystać posiadane uprawnienia, które są jej niezbędne do kontroli pracodawców, aby inwigilować swojego pracownika (jednego z kontrolerów). PIP zażądał od Urzędu Skarbowego dane z PIT swojego pracownika, naczelnik US dostarczył takie informacje i opatrzył je klauzulą „tajemnica skarbowa”, mimo tego dane nie były wykorzystane w związku z prowadzoną kontrolą. Jak zauważa PUODO należy rozgraniczyć uprawnienia PIP jako organu kontrolnego od bycia zwykłym pracodawcą.
Jednak jak to mówią „Szewc bez butów chodzi”. Sprawa już wywołała sporo kontrowersji, zapraszam do treści całego artykułu: Inwigilacja w PIP